Arek Zawiliński nie ustaje w potrzebie grania i rejestrowania dźwięków skupionych wokół bluesa. Najnowszą płytę „Moje Buty Już Tam Są” nagrał z przyjaciółmi prawie na setkę i jak sam mówi – ta płyta to historyjki. Nam opowiedział o niej nieco szerzej.
MM: Mam wrażenie, że po prostu spotkaliście się z chłopakami w knajpie, zagraliście te piosenki, nagraliście je i tak powstała płyta „Moje Buty Już Tam Są”.
AZ: Znamy się z chłopakami od około piętnastu lat i w niejednej knajpie już zagraliśmy. Sekcja rytmiczna została nagrana na tzw. setkę, a reszta, czyli gitary, banjo, klawisze w różnych miejscach i warunkach. Głos w prawdziwym studiu. Nie musiałem ich prosić, żeby podeszli do nagrań na luzie. Już wiedzą, że zależy mi na właśnie takim knajpianym brzmieniu.
MM: Brakuje jedynie odgłosów publiczności…
AZ: Na płycie, owszem. Na koncertach są (śmiech).
MM: A co przyświecało Ci jeśli chodzi o tematykę tekstów?
AZ: Bez wdawania się w szczegóły. Rozterki nastolatka mam już za sobą. Pozytywne wibracje mnie nie kręcą. Z czasem już wiele spraw staje się oczywistych i słowa wydają się niepotrzebne. Natomiast pisać o tym, co rzeczywiście dla mnie ważne, jeszcze chyba nie potrafię. Dlatego stawiam na historyjki. Ta płyta to historyjki. Trochę obserwacji, trochę własnego doświadczenia i szczypta refleksji.
MM: Płyta ma kilka różnych muzycznych momentów. Np. w „Samotności w knajpie Piekło” brzmisz niemalże jak Maciej Maleńczuk.
AZ: Hmm. Te momenty, to piosenki, które składają się na płytę. A czy brzmię jak M.M. ? To subiektywna opinia.
MM: Im dalej, tym płyta wyraźnie łagodnieje. To celowy zabieg?
AZ: Trochę tak wyszło (śmiech). Układając kolejność, zdałem sobie sprawę, że wiele z tych piosenek, to nabieranie powietrza i dobrze byłoby w końcu je wypuścić. Tak dla zdrowia.
MM: I w każdej słychać inny wymiar – country, bluesa, folk, czy muzykę tradycyjną. Tak jakbyście chcieli zagrać każdy kolejny utwór w innym stylu
AZ: To bardziej wynikło z moich fascynacji muzycznych i z utworów, które chciałem nagrać. Reszta, czyli sekcja i goście nie mieli większych problemów z odczytaniem moich zamiarów.
MM: A skąd pomysł, by zakończyć płytę pieśnią w zasadzie świąteczną?
AZ: „Świąteczne Obrazki” to piosenka, którą napisałem z 15 lat temu. Nie mieściła się dotychczas w koncepcji płyt poprzednich, a na tej pełnej opowieści, jak najbardziej. Poza tym liczyłem, że płyta pojawi się przed świętami, w listopadzie 2021.
MM: To Twoja piąta płyta, tymczasem w serwisach streamingowych są tylko dwie inne. Dlaczego?
AZ: Ta pojawi się 15 czerwca. Płyta „Blues Dziewięciu” znajduje się pod wykonawcą Arek Zawiliński & Na Drodze, a pierwsza pod Joanna Pilarska & Na Drodze. Właśnie rozmawiam z moim wydawcą, żeby to uporządkować.
MM: Będzie można zobaczyć was na żywo latem na koncertach?
AZ: Tak, chociaż częściej mnie. Zwykle występuje solo ze względów organizacyjno-finansowych. Wszystkie terminy koncertów można znaleźć na www.arekzawilinski.pl lub na mojej stronie Facebook.
Rozmawiał: Maciej Majewski